bł. Piotr Jerzy Frassati

1901 – 1925
student
wspomnienie: 4 lipca

W domu miał raczej pod górkę. Jego rodzice byli bardzo surowi i – delikatnie mówiąc – obojętni religijnie. Nie byli zadowoleni z jego zaangażowania w Kościele, w innych sprawach również nie zawsze zapewniali mu emocjonalne wsparcie.

Mimo to wyrósł nie tylko na człowieka religijnego, ale też aktywnego i pełnego życia. Jego pasją były górskie wędrówki, w czasie których czuł się bliżej Boga, podziwiał piękno świata i wielkość Stwórcy. Angażował się w działalność przeróżnych stowarzyszeń i wspólnot religijnych. Wszędzie go było pełno. I wszędzie wnosił humor, energię i pozytywnego ducha. A przede wszystkim wiarę. Starał się codziennie przyjmować Komunię świętą. Innych też zachęcał do udziału w różnych nabożeństwach czy adoracjach.

Na studiach założył z kolegą Towarzystwo Ciemnych Typów – grupę, która wspólnie się modliła, jeździła w góry i pomagała potrzebującym. Bo troska o biednych i chorych była ogromnie ważna dla Piotra. Czasem ludziom żyjącym w nędzy oprócz jedzenia albo leków przynosił kwiaty – chciał, żeby nie tylko mogli przeżyć, ale by czuli się ważni i kochani. Umarł w wieku 24 lat na chorobę polio, którą zaraził się w czasie pomagania chorym.

Życie bez Wiary, bez dziedzictwa, którego się broni, bez podtrzymywania Prawdy w nieustannej walce - to jest nie życie, lecz wegetacja. My nigdy nie powinniśmy wegetować, lecz żyć!

Dowiedz się więcej